Otwarty list protestacyjny
Gdańsk, 14 marca 2018 r.
Otwarty list protestacyjny przeciwko zaproszeniu do dyskusji poświęconej etyce w dziennikarstwie Pana Marcina Kowalskiego.
Ze zdziwieniem i zażenowaniem odebrałem wiadomość o zaproszeniu Pana Marcina Kowalskiego do dyskusji poświęconej etyce dziennikarskiej podczas konferencji Forum Etyki Słowa odbywającej się w Bydgoszczy w dniach 15-16 marca 2018 r.
Red. Marcin Kowalski będąc dziennikarzem Gazety Wyborczej wielokrotnie w swoich tekstach pisał nieprawdę. Było tak choćby w roku 2004, gdy pisząc serię tekstów poświęconych tzw. „Aferze Szeremietiewa” szargał dobre imię mojej mamy - Małgorzaty Sadowskiej oraz ministra Romualda Szeremietiewa. Kłamał i manipulował opinią publiczną stawiając mojej mamie zarzuty zanim zrobiła to Prokuratura. Wydał na moją mamę wyrok zanim zrobił to Sąd.
Przypisywał jej działania korupcyjne, powołując się na informacje z Prokuratury, w sytuacji, gdy wątek finansowy nie był nawet przedmiotem prowadzonej sprawy.
Co niezwykle istotne, Małgorzata Sadowska jest prawomocnie uniewinniona i oczyszczona z jedynego zarzutu, jaki miała stawiany, jest osobą nigdy niekaraną, a red. Kowalski swoimi kłamliwymi tekstami w oczach opinii publicznej zszargał jej dobre imię.
Od tego czasu moja mama nigdy już nie wróciła do życia publicznego.
Kolejnym niechlubnym dokonaniem red. Kowalskiego, datowanym na lipiec/sierpień 2006, była seria artykułów szkalujących i naruszających dobre imię Pana Tomasza Gąski. W procesie, jaki wytoczył mu poszkodowany, 29/3/2011 Sąd uznał red. Marcina Kowalskiego za winnego pomówienia Pana Tomasza Gąski i podanie nieprawdziwej informacji. Za występek z art. 212 § 2 kk Sąd wymierzył red. Kowalskiemu karę grzywny w wysokości 5.000 zł.
W 2009 roku głośna była sprawa plagiatu, jakiego mieli dokonać redaktorzy Marcin Kowalski i Piotr Głuchowski. Chodzi o książkę „Odwet. Prawdziwa historia braci Bielskich”. Recenzenci zarzucili plagiat, a wydawca - spółka Agora wycofał ze sprzedaży cały nakład.
W świetle zaledwie kilku, powyżej przytoczonych dziennikarskich dokonań red. Kowalskiego, jestem przekonany, że wymienianie jego nazwiska w dyskusji na temat etyki dziennikarskiej przywoływane winno być wyłącznie w kontekście negatywnego przykładu.
Tym samym pozostawienie red. Marcina Kowalskiego w gronie panelistów konferencji poświęconej etyce słowa, poddaje w wątpliwość jej merytoryczną wartość, zaś osoba dziennikarza, któremu kłamstwo i pomówienie nie jest obce w dwuznacznej sytuacji stawia Organizatorów tego wydarzenia.
Michał Sadowski